Wszystko zaczęło się dobrze. Kochająca rodzina, która spodziewa się narodzin córki. Dwuletni Maks czekający na małą siostrzyczkę. Radość mieszająca się ze świadomością olbrzymiej odpowiedzialności. Bo nowy członek rodziny to jest zawsze nowa rzeczywistość. Nikt się wtedy nie spodziewał, że choroba Ani pojawi się w ósmym miesiącu jej życia.